Blog
Dziś, jutro, pojutrze – w szkole
(liczba komentarzy 2)
Alina Kozińska-Bałdyga z Federacji Inicjatyw Oświatowych opublikowała na portalu ngo.pl ciekawy artykuł pt. „Marzenia o dobrym ministrze edukacji”. Znalazł się w nim fragment, który urzekł mnie, a zarazem zawstydził:
Marzenia, to stara i sprawdzona metoda. Wystarczy przypomnieć, iż w najtragiczniejszych czasach II wojny światowej program wychowawczy Szarych Szeregów był oparty na myśleniu, co ma być nie tylko dziś i jutro, ale i pojutrze. Władysław Tatarkiewicz napisał swoją książkę „O szczęściu” w czasie wojny. To była ucieczka w marzenia. Moja matka, gdy przyjechała do obozu koncentracyjnego, to zastała w nim nauczycielki – więźniarki, które dla młodych dziewczyn na najwyższej pryczy organizowały zajęcia edukacyjne, a w ich trakcie zachęcały do myślenia o tym, co będzie po wojnie. To tam moja matka podjęła decyzję, że zostanie architektem, aby odbudowywać z ruin Warszawę. Marzenia pozwalały przetrwać.
Mamy trudny czas. Proponuję – po tym, jak wypowiadaliśmy się o nowym – porozmawiać o przyszłym wymarzonym ministrze edukacji.
Zawstydziło mnie, że mimo bogatej harcerskiej przeszłości w żadnym momencie nie przyszło mi na myśl wspomnienie szaroszeregowego programu „Dziś. Jutro. Pojutrze”, choć kiedyś sumiennie i z zapałem poznawałem historię konspiracyjnego harcerstwa. A urzekła – inspirująca trafność przywołania tego hasła w obecnej rzeczywistości.
Nie przyrównuję, broń Boże, koszmaru lat niemieckiej okupacji do dzisiejszej sytuacji. Ale pewna paralela istnieje. Coraz większe śmiertelne żniwo pandemii i inne związane z nią zjawiska, na które nakłada się głęboki podział polityczny w społeczeństwie, dramatycznie zaburzają nasze poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji oraz wiarę w przyszłość. Sam to odczuwam – osobiście i zawodowo.
Prywatnie, ponieważ nie uważam, że w covidowych szpitalach leżą statyści, więc najzwyczajniej w świecie obawiam się o zdrowie bliskich, współpracowników, własne. A jako dyrektor szkoły już od kilku miesięcy cały swój wysiłek koncentruję wyłącznie na przetrwaniu, to znaczy możliwie sprawnym zarządzaniu placówką tak, by zapewnić wszystkim względne bezpieczeństwo, uczniom w miarę normalną naukę, a pracownikom - pracę. Z rozmów z koleżankami i kolegami po fachu wiem, że czują się podobnie uwikłani – od dłuższego czasu wszyscy działamy z dnia na dzień, borykając się najpierw z kolejnymi kwarantannami, chorobami, a nawet śmiercią nauczycieli, a teraz organizowaniem nauki na odległość. To ostatnie jest zajęciem tyleż potrzebnym, co beznadziejnym. Potrzebnym, bo inaczej szkoła funkcjonować w warunkach pandemii nie może, ale pozbawionym nadziei, bo żadne nasze wysiłki nie dają efektu nawet zbliżonego do edukacji stacjonarnej (choćbyśmy ją nie wiem jak krytycznie oceniali wcześniej, w „normalnych” czasach). Nic dziwnego, że urzekło mnie wezwanie pani Aliny do oddania się marzeniom. Ale chcę je rozciągnąć na obszar znacznie szerszy, a zarazem bardziej istotny w szkole, niż osoba ministra edukacji i perspektywa godnej obsady tego stanowiska. Chcę nawiązać do wspomnianego programu Szarych Szeregów, bo jego idea aż krzyczy, by ją dzisiaj wykorzystać w odniesieniu do obecnych potrzeb i realiów.
Na dziś w szkole nasze zadanie jest oczywiste – jak najlepiej organizować i prowadzić zdalną pracę z uczniami. W miarę możliwości analizować i doskonalić. Czynić sytuację znośniejszą – dla wszystkich.
Zadanie na jutro, to podejmowanie działań, które ułatwią powrót do normalnego funkcjonowania, gdy okres zdalnej nauki się zakończy.
Zadanie na pojutrze, to myślenie już teraz o tym, co możemy zrobić za pół roku, rok lub za lat trzy, by wrócić na ścieżkę rozwoju, bez czekania aż Opatrzność ześle nam wreszcie sensowną władzę i rozumnego ministra.
Taki trzypunktowy plan może powstać w każdej szkole. Dla zdrowia wszystkich zainteresowanych nawet powinien. Bo jeśli dłużej będziemy żyli w obawie i z dnia na dzień, bez żadnej perspektywy, to nawet gdy szczepionka zabezpieczy nas wreszcie przed covidem, nie znajdzie się dość lekarzy, by ratować nasze zdrowie psychiczne. Więc ku inspiracji i ewentualnemu pożytkowi wszystkich Czytelników przedstawiam poniżej zarys takich działań naszkicowany dla STO na Bemowie.
DZIŚ
Wiemy już, że „na zdalnym” pozostaniemy co najmniej przez cztery kolejne tygodnie, aż do Świąt. Co najmniej przez ten miesiąc będziemy komunikować się uczniami przez szklane okienka. Potem przerwa świąteczna, ferie, potem… diabli wiedzą, co potem.
Po ostatnich tygodniach pracy wiemy już, że demony z wiosny przybrały łagodniejsze oblicze. Wszyscy chyba nabrali trochę pokory wobec losu. Wiemy jednak również, że pewne problemy nadal istnieją, na przykład brak aktywności niektórych uczniów lub ich „znikanie” duchem (albo nawet ciałem) z zajęć, mniejsze lub większe kłopoty techniczne, Wiemy też, że nauczyciele radzą sobie w rozmaity sposób, ale trudno odmówić im zaangażowania i dobrej woli oraz troski o uczniów. To wszystko już się dzieje. Podzieje się więcej.
W nadchodzącym tygodniu obejrzymy po jednej lekcji każdego z 44 nauczycieli uczących w klasach od czwartej do drugiej licealnej. Zadanie zostało rozłożone na osiem osób – członków dyrekcji i niektórych wychowawców. Chcemy zobaczyć, jak funkcjonują uczniowie, jakie formy pracy stosują nauczyciele. Nikt nikogo nie będzie oceniać, ale – jak mam nadzieję – uda się dostrzec prawidłowości, zarówno pozytywne, jak wymagające poprawy. Jeśli chodzi o te drugie – wspólnie poszukamy później sposobów zaradzenia problemom. Na spotkaniach, oczywiście zdalnych, dla chętnych nauczycieli.
Zaprosiliśmy do współpracy uczniów. Dwoje ósmoklasistów przygotowało ankietę dla swoich koleżanek i kolegów, z której dowiemy się, ile czasu młodzi ludzie poświęcają na naukę, ile spędzają przy komputerze; czy mają poczucie dobrej organizacji zdalnej nauki, czy może widzą w niej mankamenty. I w tym przypadku nikt nikogo nie będzie personalnie oceniał, ale dowiemy się, czy to, co w najlepszej wierze robimy dla dobra młodych ludzi nie jest dla nich ciężarem ponad siły.
Niedługo odbędzie się kolejne w tym roku szkolnym spotkanie dyrekcji z Radą Przedstawicieli Rodziców. Z pewnością dowiemy się więcej, jak wygląda obecna sytuacja z rodzicielskiej perspektywy.
W naszej szkole wciąż stacjonarnie funkcjonuje ”zerówka” oraz trzy niewielkie grupy dzieci z klas 1-3. Zapraszamy też indywidualnie uczniów, którzy potrzebują zajęć terapeutycznych w bezpośrednim kontakcie, a ich rodzice wyrażają na to zgodę. Staramy się stworzyć wszystkim możliwie bezpieczne warunki. Szkoła nie jest tak beznadziejnie pusta jak wiosną i myślę, że ma to wielkie znaczenie dla całkiem niemałej grupy osób mających w tym udział. Także tych, o których łatwo zapominamy, odmieniając przez wszystkie przypadki w różnych rozważaniach słowo „nauczyciel”, czyli dla pracowników obsługi. Tak samo ważnych dla funkcjonowania szkoły, choć siłą rzeczy nie zaangażowanych w nauczanie na odległość.
JUTRO
W rocznym planie pracy szkoły, przygotowanym – co za karygodny optymizm! – z myślą o funkcjonowaniu stacjonarnym, zapisane są działania, które w zdalnej nauce łatwo zgubić, zaniechać. Tak stało się z wyborami władz samorządu uczniowskiego, na które w pierwszych, nerwowych tygodniach roku szkolnego znalazł się czas tylko w liceum. Teraz nadrabiamy zaległość – przed końcem listopada czekają nas pierwsze w historii szkoły zdalne wybory Rady Szeryfów w szkole podstawowej. Organizują je sami uczniowie, a ja mam wrażenie, że dobrze wiedzą, czego chcą i wystarczy, jeśli nie będziemy im przeszkadzać. A później – tematów do wspólnego omówienia w gronie wybrańców uczniów i dyrekcji z pewnością nie zabraknie.
Mamy w szkole cały szereg spraw „od zawsze” odkładanych na później. Mamy też nauczycieli, którzy z racji swoich specjalności nie są tak bardzo wykorzystani w pracy zdalnej, jak inni. Część z nich prowadzi zajęcia dla dzieci przychodzących do szkoły, ale są też tacy, którzy mogą zająć się różnymi przydatnymi, a zaniedbywanymi dotąd zadaniami. Jeden zespół pracuje nad przygotowaniem prezentacji o szkole (oczywiście o jej normalnej, stacjonarnej wersji), którą będzie można udostępniać osobom zainteresowanym zapisaniem swojego dziecka. Przedstawienie szkoły „w pigułce” jest na tyle złożonym zadaniem, że nigdy nie było czasu na jego realizację. Teraz wreszcie jest nadzieja, że się uda. Porządkujemy stronę internetową, przeglądamy i wprowadzamy do biblioteki bogaty księgozbiór, jaki pozostał po mojej mamie, w wyniku czego wzbogacimy ją o kanon światowej literatury pięknej, uzupełnimy zbiory historyczne i poświęcone Warszawie. Pracownicy administracji podjęli herkulesową pracę uporządkowania szkolnych zasobów kluczy, których w naszej pełnej zakamarków szkole jest z pewnością ponad tysiąc, rozdzielonych pomiędzy kilkudziesięciu użytkowników. Od dawna nie było na to czasu.
Pomysłów jest znacznie więcej, choć nie wszystkie pewnie da się wprowadzić w życie. Ważne jednak, by świadomie zająć się myśleniem nie tylko o tym, co tu i teraz, ale o szkole, do jakiej wrócimy po okresie zdalnego nauczania. Na tym polu zresztą kroi się dodatkowe wyzwanie – to nauczanie hybrydowe w starszych klasach, o jakim wspomnieć raczył w kontekście powrotu premier Morawiecki. Oczywiście bez żadnych szczegółów. To dopiero za dwa miesiące, ale może mielibyśmy okazję po raz pierwszy do czegoś dobrze się przygotować. Tym bardziej, że rozumienie słowa „hybrydowe” może być bardzo różne. Niestety, obawiam się, że wersja, jaką zostaniemy obdarowani przez władze, pojawi się na tydzień przed terminem. Już się cieszę na ten ekscytujący czas ferii…
POJUTRZE
W tej części programu najwięcej jest miejsca na marzenia, do których zachęcała w swoim artykule Alina Kozińska-Bałdyga. Snując je warto jednak pamiętać, by nie stracić kontaktu z rzeczywistością. Myśleć nie tylko o tym, czego byśmy chcieli ale i w jaki sposób to osiągnąć. Pamiętając, że rodzice, nauczyciele, a często również uczniowie mają odmienne spojrzenia na różne sprawy i wszelkie głębsze zmiany, tak pięknie prezentujące się w wizjach publikowanych w internecie, w praktyce wymagają mozolnego „ucierania” wielu poglądów.
Na liście zamierzeń są trzy pozycje, ale jest ona nadal otwarta.
Tak się złożyło, że akurat na ten rok szkolny przypada zadanie opracowania kolejnego trzyletniego planu rozwoju STO na Bemowie. To tradycja już od lat kilkunastu, że planujemy takie trzylatki zawsze rok po wyborze władz naszego koła Społecznego Towarzystwa Oświatowego. Praca nad zapisami strategii stanowi świetną okazję do spotkania się nauczycieli, rodziców i uczniów. Myślę, że tym razem sporym wyzwaniem będzie dyskusja o programie pedagogicznym naszej szkoły. Marazm, w jaki zapędziła nas reforma Zalewskiej, wzmożony jeszcze przez pandemię, wymaga odważnego postawienia sobie celów. Jeden chcę zaproponować z własnej inicjatywy, a mianowicie powrót od kolejnego roku szkolnego do nauczania blokowego, począwszy od czwartej klasy. Nie chodzi o powtórne wejście po dwudziestu latach do tej samej wody, ale wykorzystanie posiadanych doświadczeń, by jak najbardziej wciągnąć uczniów do samodzielnego, ale zarazem zespołowego poznawania świata. To da się zaprojektować nawet w obecnych warunkach prawnych, jeśli tylko będzie chęć u nauczycieli i poparcie ze strony rodziców.
Trzecie zadanie „na pojutrze” stawiam sam przed sobą. Chcę zgromadzić zespół ludzi i wspólnie z nimi przekształcić tradycję Rajdów Rodzinnych, organizowanych przez zmarłego w tym roku naszego współpracownika i kolegę, Piotra Ścieżkę, w upamiętniającą Go cykliczną imprezę o tematyce warszawskiej dla rodzin. Memoriał Piotra Ścieżki.
Dziś. Jutro. Pojutrze. Trudne czasy wymagają, by myśleć o każdej z tych perspektyw.
Dodaj komentarz
Skomentował Włodzimierz Zielicz
Tamto pojutrze wydawało się dość jasne - jakaś Polska i normalność oraz potrzeba ludzi NAPRAWDĘ wykształconych.. Były do tego podstawy - mimo trudnych początków(3 systemy edukacji do "zszycia") w 20-leciu II RP była tylko JEDNA reforma edukacji i do tego dość przemyślana. W ostatnich 20 latach III RP były aż TRZY - wszystkie na chybcika, nieprzemyślane, nieprzygotowane :-(
Skomentował Agata
W tej samej konwencji powstał RAPORT EDUKACJA - Między pandemią COVID-19 a edukacją przyszłości.
Polecam.
https://oees.pl/wp-content/uploads/2020/08/Raport-edukacja.pdf