Blog
Hodujmy skowronki!
(liczba komentarzy 0)
Cały jestem w skowronkach. Stan błogostanu i dojmującej chęci przytulenia całego świata zawdzięczam pomysłodawcom baneru, który zawisł dziś rano niespodziewanie na ogrodzeniu szkolnego boiska STO na Bemowie.
Nie ma co ukrywać, opadła mi szczęka, podobnie jak innym członkom dyrekcji naszej uczelni. O nauczycielskich szczękach nic bliższego nie wiem, ale na pewno było im też przyjemnie, bo zdjęcie czym prędzej puściłem w obieg służbową pocztą.
To doprawdy wzruszające, że ktoś wpadł na taki pomysł. I jeszcze w czasie, kiedy zamiast radości ze zbliżających się Świąt mamy smutek niemal całkowitego wyludnienia się szkoły…
Pod zdjęciem, które umieściłem na fejsbuku na własnym profilu, szkolnym i „Wokół szkoły” pojawiło się mnóstwo życzliwych komentarzy i jeszcze więcej lajków – kciuków i serduszek. Ten post po prostu – jak to się czasem mawia – zrobił mi dzień.
Bardzo ładnie ujął to zdarzenie w swoim komentarzu Jarek Szulski. Napisał:
Ale budujące! Szkoła (ludzie w niej), jeśli się sprawdziła, potrzebuje słów, które uskrzydlają. Tak niewiele trzeba. A przecież to mogłaby być codzienność.
Przemiły komentarz, oczywiście, ale przytaczam go tutaj, bo jego ostatnie zdanie skłoniło mnie do delikatnego protestu:
Nie. To nie jest i nie może być codzienność. Takie gesty powinny pojawiać się w odpowiednich chwilach. Tak jak teraz. Na co dzień wystarczą drobne wyrazy życzliwości. Oczywiście wzajemnej! Bez nich taka wyjątkowa chwila nigdy się nie zmaterializuje.
Przez z górą trzydzieści lat przeżyłem w STO na Bemowie wiele pięknych chwil, i na co dzień, i od święta. Ale chyba żadne zdarzenie nie sprawiło mi równie wielkiej radości. Po prostu, żeby coś odpowiednio docenić potrzebny jest dobry punkt odniesienia. Dzisiaj jest nim ponura rzeczywistość pandemii. I dlatego tym bardziej jestem wdzięczny uczniom i rodzicom – ich piękny gest szczególnie smakuje na tle tej smutnej codzienności.
Pełen szczęścia udostępniłem zdjęcie baneru w grupie Ja,Nauczyciel. Po chwili przecierałem oczy patrząc, jak z prędkością karabinu maszynowego wyświetlają się kolejne lajki i serduszka. W ciągu kilku godzin „naciągnęło’ ich blisko tysiąc – w moich edukacyjnych fejsbukowych kręgach liczba niewyobrażalna. Do tego kilkadziesiąt komentarzy z gratulacjami. Dotarło do mnie, jak bardzo w nauczycielskim gronie potrzebujemy takich głasków.
Jestem bardzo wdzięczny inicjatorom tej fantastycznej niespodzianki. Równocześnie biję głęboki pokłon przed pracownikami STO na Bemowie, bo jest ten baner także świadectwem ich postawy i zaangażowania. Ściskam duchem całe nasze pięciogłowe kierownictwo, bo to fantastyczni współpracownicy. I władze naszego koła STO, czyli organ prowadzący w dziewięciu fantastycznych osobach. I w ogóle cały świat ściskam!
A wszystkim pracownikom przedszkoli i szkół (i żłobków, nie zapominajmy o żłobkach!), wszystkim uczniom i ich rodzicom życzę podobnie miłych doświadczeń. Hodujmy skowronki! Są one dzisiaj wszystkim niesamowicie potrzebne.
Dodaj komentarz