Blog
Koronakurier z Bemowa
(liczba komentarzy 3)
W poniedziałek rozesłaliśmy do rodziców i najstarszych uczniów zestaw informacji od naszych szkolnych psychologów, dotyczących zasad postępowania oraz możliwości udzielania dzieciom wsparcia w tym trudnym czasie. Oczywiście takich mądrości jest w internecie bez liku, ale właśnie syntetyczna informacja, zawierająca dwa materiały zewnętrzne oraz trzy opracowane specjalnie w naszej szkole, miała za zadanie oszczędzić rodzicom trudu przebijania się przez niezmierzone zasoby cyberprzestrzeni.
W poniedziałek też pierwszy dzień uczniowie klas 0-6 uczyli się tego, co chcieli. Na wychowawczynie spadła lawina informacji, raportów, zdjęć itp. Z tego, co słychać, nie zameldowali się tylko nieliczni.
Zgodnie z przyjętym w szkole planem działania po każdym dniu wychowawca wysyła do swoich uczniów syntetyczną informację o tym, co dotarło od dzieci. Taką jak ta, którą otrzymali uczniowie 2a (a przy okazji ich rodzice) od swojej wychowawczyni, pani Barbary Sowy (imiona uczniów zmienione):
----------------------------------
Drodzy Uczniowie! Szanowni Rodzice!
Bardzo dziękuję za przesłane dziś maile. To bardzo miłe móc dowiedzieć się co u Was słychać. Bardzo dziękuję za przesłane zdjęcia, a nawet filmiki. W szczególny sposób dziękuję uczniom, którzy swój raport pisali samodzielnie, albo chociaż spróbowali - brawo Wy!
Chciałabym podzielić się z wszystkimi tym, czego Wam, jako klasie 2a, udało się dziś dokonać.
Dzisiejszy dzień pokazał, że wśród Waszych kolegów kryją się dusze małych konstruktorów! Udowodnili to dzisiaj Robert i Maciek. Robii zbudował makietę Fabryki Niezdrowych Produktów, a Maciek skonstruował robota i zaprogramował go tak, by zbierał tylko metal (metalowe spinacze biurowe). Chłopaki - wielkie WOW!
Jestem pod wrażeniem, jak wielu z Was znalazło dziś nieco czasu na lekturę - czytanie dowolnej, wybranej przez siebie książki. Udało się to Lidce, Jankowi, Hubertowi, Marysi - naprawdę, podziwiam Waszą organizację dnia, a dobra organizacja to podstawa!
Odkryłam również, że Nela jest mistrzynią cierpliwości! Naprawdę! Wspólnie z siostrą złożyła dziś na nowo wszystkie zestawy klocków Lego (które dotychczas leżały pomieszane wszystkie w jednym pudle). Wyobrażacie sobie? Po prostu majstersztyk, nie uważacie?!
Podobnie Hania - pracowała wspólnie z siostrami, a swoją pracę dokumentuje każdego dnia w kronice, którą samodzielnie ilustruje i wkleja do niej zdjęcia. Coś wspaniałego!
Również Grześ pracuje bardzo skrupulatnie - czyta, konstruuje tematyczne prace z klocków, robi plakaty - Waszej pani serce rośnie!
Cieszy mnie, że odkrywają się w naszej klasie również talenty kulinarne - do takich na pewno możemy już zaliczyć Kajtka i Marysię. Jakby tego było mało - oni nie tylko gotują, ale również skrzętnie sprzątają pozostawiony po sobie w kuchni bałagan. Jak myślicie - ich rodzice się cieszą? Zdradzę Wam w sekrecie, że TAK!
Maćku i Natalko - jeszcze raz wielkie wyrazy uznania dla Was, ponieważ nie zapominacie o królowej nauk! Może nie wszyscy wiedzą, ale matematyka to królowa nauk! Bardzo rozwija nasz umysł, a zwłaszcza logiczne myślenie. Śmiało możecie brać przykład z Maćka i Nati i rozwiązywać łamigłówki matematyczne tak jak oni! Polecam!
Muszę przyznać, że czytając te wszystkie wiadomości jestem o Was spokojna, ponieważ wielu z Was znajduje również co nieco czasu na zabawy sportowe i inne formy ruchu. Piszecie o spacerach, o grze w piłkę. Przesyłacie piękne zdjęcia ze swoich wypraw, dostałam nawet odgłos śpiewu ptaka. Był cudny!
Na koniec bardzo dziękuję za mail przesłany właśnie przez Lusię. Jak na razie nie udało mi się go niestety "rozpakować", ale mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.
Życzę Wam i Waszym Rodzicom spokojnej nocy.
Już nie mogę się doczekać kolejnych relacji!
Uczniów, którzy jeszcze nie podzielili się ze mną wrażeniami, proszę o dosyłanie wiadomości, bo nie tylko ja, ale i cała klasa, jesteśmy ciekawi co u Was!!!
Kolorowych snów (oby nie sów)! ????
Ściskam,
pani Basia Sowa
Dodaj komentarz
Skomentował Anna
Właśnie o to chodzi! Pani potrafi wzmocnic/pochwalić / dac informacje zwrotne każdemu uczniowi. Teraz rośnie ich poczucie wartości i sprawczosci. To niełatwe, wymaga dużo pracy, wiedzy-brawo dla nauczycielki
Skomentował Xawer
Oj, Pani Anno! Czy zna Pani eksperyment, przeprowadzony w Indiach przez Sugatę Mitrę? Dzieci uczą się same czego chcą z internetu, a zdalną opiekę nad nimi sprawują sympatyczne i chwalące je "babcie" (inna rzecz, że w większości Angielki, więc z pewnością miały wpływ na edukację językową dzieci). Chwalenie dzieci za to, co robią jest niełatwe? Nawet jeśli robią coś, o czym ""babcia" sama nie ma pojęcia? Trzeba tu specjalnych umiejętności, niedostępnych zwykłej matce albo babci?
Nawet ja w swojej weredycznej naturze potrafię pochwalić dziecko, jeśli w tym, co robi, jest choć cień sensu ;)
Skomentował Joanna
Całe życie byłam krytykowana przez moją matkę, babkę i ojca. W szkole też dobrego słowa nie uslyszlsam, tylko krytykę. Mogłaś to lepiej namalować, wyrecytować, to nie twój poziom wypracowan, pisałaś lepiej, a jak pisałam "lepiej " to tylko "praca poprawna " mimo, że 5 dostawałam. 0 motywacji, dobrego słowa. Jak napisałam z niemieckiego poprawnie bez żadnego "byka " list bo byłam dobra, Dostalan plus i uwagę, że to nie moja praca bo za dobra. A koleżance napisałam i zrobiłam 2 błędy, żeby nie było, podejrzane i 5 dostała. Po co było się starać? Mimo, że przetłumaczyłam od a do z co napisałam nie uwierzyła. Byla to 3 gim. Zawiodłam się strasznie. Co do rodziców, zawsze mowli "czemu 4, a nie 5?, Tylko 4? Stać cię na więcej. Od najmłodszych lat sprzątałam po siostrze, później cały dom i musiałam to z nauką pogodzić, bo ona była inna, nie do ruszenia, nic nie musiała. Ciągle słyszałam tu masz smuge na lustrze, na oknie, nie domylas kafelek, bo tam na jednej jest brud, etc. A gdzie dziękuję? Fajnue, że to zrobiłaś? Teraz mam lat 28 i jak upiekę czy ugotuję coś to nigdy nie pochwala. Obcy ludzie pochwala, że smaczne. Tu mało słodkie, mało słone, za suche. A moja siostra Po 4l szkole gastronomicznej ryżu z kilowki nie umie ugotować i nie wolno jej ruszyć bo "święta krowa". Tak się traktuje głównie dzieci. Są krytykowane, niedocenianie, traktowane jak sprzątaczka na etacie od 3 klasy, aspiracje edukacyjne rodziców są na nie przelewane (czerwony pasek), są gorzej traktowanane od rodzeństwa, muszą wszystko, a siostrze wszystko się należy i nic nie musi. Jaki człowiek wyrośnie później z takiego dziecka? Jaką psychikę bedzie mieć zjechana? Uwazam, że takie dopingowanie, motywowanie bardzo dowartościowuje i takie "zajęcia", jakie wprowadziliście. Dzięki temu uwierzą w siebie. Ja uczyłam się tylko dla ocen i liczyła na pochwałę, ale cały czas było za mało, mogłaś być lepsza, Dorota ma lepsze oceny. U mnie skończyło się w dorosłym życiu terapią u psychologa i wiem, że to nie ja byłam zła, że 4 też była dobrą oceną, że 1 niedomyta kafelka nic nie zmieni, czy smuga. To oni byli chory na tle nauki i czystości / perfekcji. Nie mieli żadnych relacji z dzieckiem bo gonilo do nauki, a potem sprzątać, żeby było stertlnie, jak u dentysty. Jak ja zostanę matką nie będę naciskać na oceny, niech ma z muzyki, plastyki czy wf słabe. Te przedmioty nie są ważne i nie każdy jest uzdolniony. Będę chwalić dziecko za pomoc w sprzątaniu, ale od najmłodszych lat obowiązki będę wydzielać, a nie masz 13l to sprzątasz juz cały dom sama za mnie. Ja idę się relaksowac i zasadzić kwiatuszki, czy je plewic. A o czasie dla znajomych możesz zapomnieć bo już ci go braknie zanim cały dom ogarniesz