Blog
Natura ludzka jest niezmienna
(liczba komentarzy 1)
„Natura ludzka jest niezmienna” zwykła mawiać panna Marple, a świadomość tego pozwalała jej niezawodnie wykrywać sprawców kolejnych zbrodni wymyślanych przez królową kryminału – Agathę Christie. Prawda owa wykracza poza świat fikcji literackiej i znajduje doskonałe zastosowanie w życiu. Co mogliśmy zaobserwować w Sejmie przy okazji debaty na temat LexTVN..
Nie chodzi nawet o to, że ludzie są ze swej natury źli lub dobrzy. Ale w zdecydowanej większości przypadków łakną pochwał, prestiżu, dóbr materialnych i poczucia sensu. Oczywiście mógłbym napisać, że są próżni, chciwi i żądni władzy, co byłoby obrazem negatywnym, ale przecież bywają również skłonni do poświęceń, skromni i pracowici, co stanowi drugą stronę tego samego medalu. Bazując więc na tych naturalnych skłonnościach można zarówno budować, jak burzyć. Co jest o tyle proste, że na wypadek rozterek człowiek posiada kilka dawno już odkrytych amortyzatorów psychologicznych, z których wspomnę w tym miejscu racjonalizację, czyli zdolność do wyjaśnienia i uzasadnienia lub usprawiedliwienia każdego swojego wątpliwego postępku, oraz wyparcie, czyli zdolność do zapomnienia rzeczy dla siebie niewygodnych. Zazwyczaj tyle wystarcza, aby zachować poczucie sensu swojego postępowania.
W środowy wieczór 11 sierpnia mieliśmy okazję obejrzeć parlamentarny spektakl polityczny, kluczem do zrozumienia którego była właśnie świadomość tej ludzkiej natury. Chwiejąca się sejmowa większość skierowała światło na niewielką grupę aktorów: czterech posłów skupionych wokół Pawła Kukiza i bliżej nieokreśloną liczbę potencjalnych zdrajców tego, który sam zdradził wielokrotnie, czyli Jarosława Gowina.
Osobiście uważam, że jeśli w obecnym Sejmie rządzący poddają coś pod głosowanie, to znaczy, że w kuluarach zapewnili sobie wystarczającą liczbę głosów. Zdecydowaną większość spośród nich mają dzięki poczuciu sensu, jakie posiadają posłowie Zjednoczonej Prawicy, szczerze lub koniunkturalnie uważający, że ich władza jest najlepsza dla Polski. Brakujące głosy były zawczasu kupione za prestiż (bycie ministrem, a nawet wice, to jednak poczucie, że się weszło do historii), pieniądze (kilka rad nadzorczych, doradzanie w majętnej państwowej firmie, to perspektywa szybkiego zgromadzenia kapitału na trudne czasy, które niewątpliwie nadchodzą), albo po prostu łaskawą życzliwość Jarosława Kaczyńskiego, będącego obiektem admiracji dla zaskakująco wielu.
Spośród wspomnianej grupy szczególną uwagę przyciągnął Paweł Kukiz, jako postać znana nie tylko z polityki. Oburzenie na jego poparcie dla machinacji władzy, zgodę na jawne łamanie regulaminu Sejmu, a co najmniej zasad przyzwoitości, rozlało się ogromne. Oczywiście tylko w gronie tych, którzy polityką interesują się na co dzień, co oceniam na skromne kilkanaście procent dorosłych obywateli. Ale przecież wiadomo było już wcześniej, i doskonale wiedział to Jarosław Kaczyński, że akurat ten artysta ma szczególną potrzebę zaspokojenia swoich ambicji. Gdyby było inaczej, nie porzuciłby komfortowej pozycji uznanego muzyka i wokalisty. Wszystko wskazuje, że poseł Kukiz swoje poczucie sensu buduje na głębokim przeświadczeniu, że polityka ocenia się przez pryzmat skuteczności. Gotów jest na bardzo wiele, by ostatecznie móc powiedzieć, że zrealizował swój plan, obojętne, czy będą to jednomandatowe okręgi wyborcze, czy sędziowie pokoju, czy cokolwiek jeszcze innego kiedyś obiecywał. Jest zbyt inteligentny, by nie mieć świadomości, że jego pierwotny plan nie wypalił, ale tym bardziej chce udowodnić swoją – koniec końców – rację. Upór, racjonalizacja i wyparcie w starannie dobranych proporcjach zapewniają mu poczucie sensu i sprawczości w sytuacji, która dla postronnych obserwatorów w najlepszym razie świadczy o jego roli pożytecznego idioty dla tej władzy.
Mamy tutaj do czynienia z majstersztykiem Jarosława Kaczyńskiego (albo kogoś ukrytego w głębokim cieniu), jakim jest skuteczne przeprowadzenie kolejnego etapu demontażu demokracji w Polsce, a skierowanie odium niechęci społecznej za to na jednego, kompletnie nieistotnego człowieka. Bo to Paweł Kukiz stał się w środowy wieczór obiektem powszechnej niechęci, a nie żaden z ponad dwustu posłów PiS, którzy karnie podnosząc ręce w kolejnych głosowaniach o dawna przyczyniają się do zmiany ustroju w Polsce.
Podzielam żal wszystkich Czytelników, którzy obiecywali sobie, że będą trzymać się z dala od polityki, a tu polityka przyszła po nich. Trudne to szczególnie dla nauczycieli z długim stażem, takich jak ja, którzy muszą zadawać sobie pytanie, jak mogliśmy do tego dopuścić. Ale, jako się rzekło, natura ludzka jest niezmienna – nie doceniliśmy tylko niszczącej siły nowych środków komunikacji, które oczywiście czynią wiele dobrego, ale pobierają też swój straszny trybut od ludzkiej małości.
Mnie także trudno uciec od polityki. Artykuł na blogu pedagogicznym powinien mieć jednak również odniesienie do edukacji. Niech więc będzie dla Czytelników pewną pociechą, że dobra strona ludzkiej natury może czynić też wiele dobrego. Pochwały działają cuda. Docenianie osiągnięć również. Poczucie dumy, że pracuje się lub uczy w tej właśnie, tak fajnej szkole, uskrzydla i dodaje sensu codziennej pracy. Tę jasną stronę mocy warto starać się pokazywać i pielęgnować. Najwięksi artyści zawodu nauczyciela potrafią wykorzystywać ludzką naturę bezwiednie. Można też się tego nauczyć uważnie obserwując skutki swojego postepowania i wyciągając wnioski. To umiejętność przydatna dla nauczycieli w stosunku do uczniów i ich rodziców, dla dyrektorów szkół, w stosunku do pracowników, a tak naprawdę dla wszystkich ludzi czujących życzliwość wobec innych.
Postscriptum
W kontekście tych refleksji pragnę wyjaśnić, dlaczego tak ostrożnie podchodzę do wszelkich pomysłów edukacyjnej rewolucji, a jeszcze bardziej do prób podważania sensu pracy nauczycieli. Otóż dlatego, że wiedzie to prostą drogą do odebrania poczucia sensu ogromnej rzeszy ludzi. Tą drogą nie zmieni się ani ich, ani rzeczywistości. Chyba że po trupach, tak jak władza obecnie zmienia Polskę. A to na pewno jest zła droga.
Dodaj komentarz
Skomentował Ppp
Bardzo dobra analiza.
Pozdrawiam.