Blog
Pogratuluję zdobywcom czerwonych pasków!
(liczba komentarzy 8)
Wraz ze zbliżaniem się końca roku szkolnego tradycyjnie odżywają kontrowersje, jakie od pewnego czasu wśród rzeczników radykalnych zmian w edukacji budzą czerwone paski na świadectwach. Zdaniem niektórych, krzywdzące uczniów skupionych na rozwijaniu swoich pasji, a nie pogoni za stopniami, a także wywołujące presję na naciąganie ocen, szczególnie w klasie ósmej, kiedy otrzymanie paska daje bezcenne siedem punktów rekrutacyjnych.
Powyższe obiekcje mają, póki co, charakter czysto akademicki, bo afirmujący "stare, dobre" wzorce w edukacji minister Czarnek jest ostatnią osobą, która mogłaby zlikwidować tę tradycyjną formę wyróżnienia. Bowiem, proszę Czytelnika, ów pasek, zwyczajowo nazywany „czerwonym”, jest w istocie biało-czerwony, narodowy. Jego idea sięga czasów, kiedy pilność w nauce była postrzegana jako wyraz patriotycznej postawy młodego człowieka. Dzisiaj, w dobie indywidualizmu, to podejście zginęło w mrokach niepamięci. Nawiasem mówiąc, może trochę szkoda…
Nikt już zapewne nie pamięta, dlaczego granica wyróżnienia została ustalona akurat na średnią ocen 4,75, ale każda wyznaczona granica jest arbitralna. To poprzeczka, którą jedni są w stanie przeskoczyć, inni nie. Nie jestem zwolennikiem rywalizacji, poza wyczynowym sportem, o ile jednak nie ciepię szeregowania ludzi od najlepszych do najgorszych, o tyle nie budzi mojego sprzeciwu wyznaczanie im barier do dobrowolnego pokonania. Drogowskazów dla amatorów wyzwań. W tym kontekście muszę więc przyznać, że punkty rekrutacyjne za świadectwo z wyróżnieniem nie są dobrym pomysłem, bo wciągają do wyścigu wszystkich. Są zresztą przy tym niesprawiedliwe, bowiem odzwierciedlają oceny uzyskane przez ucznia, uwzględnione już w innym miejscu w punktacji rekrutacyjnej. Jedno kryterium posiada przez to podwójną wagę. Dostrzegam wszakże pewną okoliczność łagodzącą. Otóż konieczność uzyskania niezbędnej do paska, co najmniej bardzo dobrej oceny zachowania, co poniektórych nastolatków nieco temperuje w ich młodzieńczych szaleństwach, z pożytkiem dla spokoju i bezpieczeństwa w szkole…
Czy zapłakałbym nad likwidacją „czerwonych” pasków? Ja nie, prędzej wielu rodziców, dla których jest to ważny symbol sukcesu dziecka. Osobiście bez trudu zgodzę się, że traktowanie nauki jako patriotycznej powinności jest dzisiaj passé. Z drugiej strony jednak, póki są w szkołach oceny, nie czuję potrzeby odejścia od tej formy wyróżniania uczniów, poza wspomnianym wyjątkiem doliczania punktów w rekrutacji. Łatwo bowiem przychodzi nam dzisiaj zrywanie z tradycyjnymi rozwiązaniami, dużo trudniej proponowanie, co w zamian. Zerknijmy w tym kontekście do programu dla edukacji ogłoszonego niedawno przez „Polskę 2050”. Zaproponowano w nim „zastąpienie świadectw z czerwonym paskiem świadectwami z różnokolorowymi paskami wyróżniającymi nie tylko typowe umiejętności szkolne, ale także zainteresowania oraz aktywizm i zaangażowanie społeczne, ekologiczne, charytatywne, działalność kreatywną, artystyczną oraz sportową” (str.12).
Propozycja ciekawa, ale diabeł tkwi w szczegółach. Wobec mnogości wymienionych dziedzin szczególnie aktywny uczeń miałby szansę na świadectwo z tęczą, co dla części konserwatywnych w swojej masie rodziców mogłoby stanowić problem. Osobiście widzę inny, bardziej praktyczny – jak ustalić obiektywne i porównywalne między szkołami kryteria przyznawania pasków w różnych kolorach?! Niestety, moja wyobraźnia nie sięga tak daleko.
Póki co, jako dyrektor szkoły w dniu rozdania świadectw szczerze pogratuluję wyróżnienia wszystkim zdobywcom biało-czerwonych pasków. Uważam, że zasługują na to, niezależnie od rozterek miotających światem dorosłych. Zapewniam jednak, że dla innych uczniów też postaram się znaleźć odpowiednie wyrazy uznania, a wszystkim jednakowo podziękuję promiennie za cały rok najczęściej bardzo miłej współpracy.
Dodaj komentarz
Skomentował Włodzimierz Zielicz
Oceny na świadectwach poszczególnych szkół są (realnie!) NIEPORÓWNYWALNE. W tym roku, tak jak w poprzedniej kumulacji (2019), nastąpi gigantyczny wysyp świadectw z paskiem i, generalnie, erupcja wysokich średnich w ramach, w wersji bardziej pozytywnej, współczucia dla naszych biednych dzieci. W wersji negatywnej - pod wpływem korupcji, wymuszeń czy, w szkołach płatnych, "realizacji potrzeb (płacącego!) klienta :-( Wszystko dlatego, że pasek i średnia liczą się w rekrutacji do LO. Pasek (na świadectwie) powinien owszem mieć charakter WEWNĄTRZSZKOLNEGO wyróżnienia i tyle, Natomiast powinny być za to PORÓWNYWALNE zaświadczenia z OKE o wynikach egzaminu przy określonej średniej!!!
Skomentował Włodzimierz Zielicz
Ja jestem za stopniami (w takiej czy innej formie), ale jako przede wszystkim formę INFORMACJI ZWROTNEJ dla ucznia w trakcie procesu nauki. I bez, CHARAKTERYSTYCZNEJ dla III RP, nieprawdopodobnej wręcz biurokratycznej(!) formalizacji ich wystawiania - zasługa min.Sawickiego i kolejnych ministrów,przy braku dbałości o MERYTORYCZNĄ wartość. Zgubiłem słowo "z paskiem" (już poprawiłem) postulujące wyróżnienie z paskiem dla osób, które osiągnęły wysoki wynik egzaminu. I TEN PASEK powinien być honorowany w rekrutacji ... ???? A oceny (semestralne, roczne), de facto, przy PRAKTYCZNEJ likwidacji drugoroczności, stały się jeno kolejnym elementem typowo polskiej FIKCJI edukacyjnej, podobnie jak piękne świadectwa promocyjne (poza świadectwami ukończenia) z licznymi pieczatkami, podpisami i numerkami - wynikiem ciężkiej pracy wychowawców i dyrektorów, które służą WYŁĄCZNIE do powieszenia na ścianę w ramce, bo FORMALNIE innej wartości nie mają. To utrzymywanie kosztownych TRADYCJI, które utraciły już swoje REALNE znaczenie :-(
Skomentował Przymus Szkolny
paski teczowe to bylaby mini-rewolucja (psychologiczna), ale dobra na poczatek, pozniej likwidacja ocen, egzaminow wyjsciowych, podzialu na przedmioty, ... az wreszcie likwidacja ministerstwa oraz przymusu szkolnego :)
A wtedy wolnosc i demokracja. Kazdy rozwija sie optymalnie wedle wlasnego planu :)
grupujemy sie na FB jako Koniec Przymusu Szkolnego. Moze pociagniemy to poza tecze! :)
(prosimy dodac 1 oraz 2? mysle, wypelnilem pola 1 oraz 2 :))
Skomentował Katarzyna
Mam podobny ogląd sytuacji. Pochylamy się nad uczniami z różnymi trudnościami i jeśli mamy dobrą współpracę z rodzicami, udaje się zaradzić wielu trudnym sprawom. A co z zdolnymi, pracowitymi uczniami? Mają być nienagradzani? Może schować ich w tłumie, aby nie urażać innych? Mojej zgody na to nie ma. Jeśli nie biało - czerwony pasek na świadectwie, to co? Można dyskutować, ale nie unikfikować. Świat nie jest zunifikowany, ludzie są różni. Edukacja nie powinna być jedynym filarem sukcesu dziecka lub młodego człowieka. To nie jest kwestia szkoły i różnego typu wyróżnień. To kwestia mentalności społecznej i społecznych gier statusowych, głównie dorosłych. Powoli się to zmienia, szczególnie w dużych miastach, np. po spróbowaniu losu korporacyjnych żołnierzyków, nawet wykształceni młodzi ludzie postanawiają wypiekać ekologiczne ciastka lub szyć torby niejednokrotnego zastosowania. Jak zwykle zmiana przyjdzie od ludzi, nie od ustawodawców, czy nieustannych edukacyjnych reformatorów. Zmieni się społeczna mentalność, zmieni się szkoła. Ci którzy lubili uczyć się potrzebnych i niepotrzebnych rzeczy zostaną "mózgowcami" - profesorami, wynalzcami i czym tam będą chcieli jeszcze, zaś ci którzy od dzieciństwa uwielbiają piec ciasta - cukiernikami lub piekarzami, równie szanowanymi. Wtedy nawet świadectwo szkolne grawerowane w złocie nikogo nie będzie przyprawiało o palpitacje i gniewne próby przeciwdziałania mu. Powoli, na drodze ewolucji, ale jednak, idzie nowe.
Skomentował Włodzimierz Zielicz
Nie idzie! Zawsze były bardziej i mniej atrakcyjne zawody wymagające wyższego wykształcenia. A poszukiwanie NAJLEPSZYCH odbywa się we wszystkich krajach cywilizowanych, pytanie jak jest zorganizowane - w III RP FATALNIE. Inną rzeczą jest docenianie wyróżniających się(!) - to się powinno robić nawet w piekarni ...I tak dobrzy pracodawcy robili! Tu też III RP się COFA nawet w stosunku do PRL :-(
Skomentował katarzyna
Trochę o czym innym pisałam w swoim poście. A kwestia zawodów była tylko przykładem. Jestem za poszukiwaniem najlepszych i ich wspomaganiem, wyróżnianiem i nagradzaniem. Jestem też za tym, aby szewc nie był nieudanym magistrem prawa. Chodzi o mentalność. Co do PRL to nie zgadzam się w zupełności. Widziałem różne kreatury na ważnych stanowiskach, według zasady; "mierny, ale wierny", podobnie z nagradzaniem dobrych pracowników; "..wicie, rozumicie, kolega jest zasłużony dla partii". Niestety, teraz podobnie. Poza tym my już tradycyjnie się nie zgadzamy z Panem Zieliczem i dobrze.
Skomentował Ppp
Średnia ponad 4,75 nie jest jedynym osiągnięciem, za które należy się nagroda – jak bym pasków nie likwidował, lecz je rozmnożył.
Poza istniejącym czerwonym mogłyby być takie:
Różowy pasek – jak komuś zabraknie do czerwonego jakiejś odrobinki. Pracował na czerwony, ale o milimetr chybił – nagroda za wysiłek się jednak należy.
Czarny za specjalizację – za „ścisłowca”, „humanistę”, „przyrodnika”, czy „artystę”. Jak ktoś jest bardzo dobry z kilku pokrewnych przedmiotów, to też zasługuje na wyróżnienie, choć jest słabszy w innych.
Zielony za postęp – W zeszłym roku średnia 3,0, w tym roku np. 3,5. Zasługuje!
Niebieski za solidność/stabilność. – Jak ktoś przez np. trzy lata nie spada ze średnią poniżej 3,5. Nie jest geniuszem, by był czerwony pasek, ale nagroda za solidną pracę na wszystkich przedmiotach się należy.
Chodzi mi o to, by każdy miał realną szansę na zdobycie jakiegoś wyróżnienia. Teraz "średniak" może stwierdzić, że szkoda walczyć o coś, na co nie ma szans. Jakby było więcej rodzajów pasków, to nawet dość słaby uczeń miałby powód do starania się.
Propozycja „PL 2050” wydaje mi się nieco za bardzo wybiegać poza szkołę – ostatecznie świadectwo dotyczy szkoły i nauki, a nie tego, czy ktoś jest „aktywistą”.
Pozdrawiam.
Skomentował Marek
1. To nie paski czerwone, tylko bialo czerwone
2. W mojej okolicy URSUS dzieci z paskami biało czerwonymi dostawały za darmo PIZZĘ.