Blog

Zabieg w Kasie Chorych

(liczba komentarzy 3)

   Wielbicielem twórczości Wiecha – Stefana Wiecheckiego stałem się jeszcze we wczesnej młodości, w czasach, gdy lekturę ówczesnej popularnej popołudniówki, „Ekspresu Wieczornego”, zaczynałem od rubryki „Walery Wątróbka ma głos”. Z jego felietonów chłonąłem gwarę warszawską (dodajmy gwoli ścisłości, że pisarz sam ją mocno rozwinął i ubarwił), z której do dzisiaj zostało mi w głowie wiele powiedzonek, na przykład „jadziem na Bielany”, „Ty wydro na kołnierz do palta!”, „znakiem tego”, czy „być pod ankoholem”.

   Pisząc o dzisiejszych problemach rodziców z dziećmi przypomniałem sobie jedno z opowiadań Wiecha, zawarte w tomie pt. "Skarby w spodniach", będącym częścią bogatej edycji dzieł warszawskiego pisarza, przygotowanej do druku przez Roberta Stillera, a wydanej nakładem krakowskiego (sic!) wydawnictwa Vis-à-vis Etiuda.

   Publikuję tutaj dla zwiększenia "samopoczucia humoru" moich Czytelników.

---------

   Wstrząsające chwile przeżywał wczoraj 12-letni Srulek Bajberman, zamieszkały przy ul. Nowiniarskiej 2.

   Zaczęło się od zabawy w straż ogniową. Chłopcy podzielili role. Jeden był sikawką, drugi drabiną, trzeci sierżantem, a Srulek został mianowany komendantem Prokopem. Brakowało mu tylko kasku.

   – Się nie martwcie – oświadczył – już ja grypsnę mojej mamie wszystko, co potrzeba.

   I zwędził z kuchni emaliowany garnek do gotowania mleka, który z fantazją wsadził sobie na głowę.

   Jak to często się zdarza, podczas zabawy wynikł spór. Któryś z chłopców grzmotnął Srulka w łepetynę z takim impetem, że aż mu garnek wjechał po samą szyję. Wielki z tego powodu był harmider. Malcy robili, co mogli, lecz blaszanego naczynia mimo wysiłków zdjąć nie zdołali.

   Wtedy pani Gitla Bajbermanowa zaopiekowała się potomkiem. Srulek dostał przede wszystkim w skórę, następnie omotano mu głowę ścierką i wepchnięto go do tramwaju linii P, który miał go dowieźć do ambulatorium Kasy Chorych przy ul. Mariańskiej. Na widok dziecka z ćwierćmetrową piramidą płócienną pasażerowie zaczęli oburzać się na matkę.

   – Co pani robi z tym chorym bobaskiem? Dlaczego pani go popycha? – wołano ze wszech stron.

   – Jaki tam bobasek! – odpowiadała pani Gitla. – To jest łobuz! On wcale nie jest chory.

   Po szczęśliwym dotarciu do ambulatorium młodym komendantem zajęli się lekarze. Garnek rozcięto szczypcami chirurgicznymi i Srulek, któremu już tchu zaczynało brakować, odetchnął pełną piersią. Na zakończenie pani Bajbermanowa udała się do komisariatu i oskarżyła jedną z sąsiadek o niedozór nad dziećmi.

---------

   Trzeba przyznać, że zabieg pierwszej pomocy wychowawczej („Srulek dostał przede wszystkim w skórę”) oraz trzeźwy matczyny osąd postępków dziecka („To jest łobuz!”) daleko odbiegają od dzisiejszych standardów. Bardziej swojsko można odebrać ostatnią czynność pani Bajbermanowej. Tradycja szukania winnych wszędzie dookoła okazuje się ponadczasowa…

   Źródło opowiadania: Wiech–Stefan Wiechecki, „Opowiadania przedwojenne, tom VI. Skarby w spodniach”. Wydawnictwo Vis-à-vis Etiuda. Wydanie 2, Kraków 2016.

Wróć

Dodaj komentarz

Skomentował Włodzimierz Zielicz

I komu to przeszkadzało ... ;-)

Skomentował Ppp

Do Włodzimierz Zielicz: to przeszkadzało mądrym ludziom, którzy wiedzą, że "dostanie w skórę" nie jest rozwiązaniem problemu. W dodatku może grozić tym, że dziecko, ze strachu przed karą, nie zgłowsi się o faktycznie potrzebną pomoc.
Pozdrawiam.

Skomentował Włodzimierz Zielicz

@Ppp
Tyle, że ci "mądrzy ludzie" nie zaproponowali NIC WZAMIAN, przynajmniej nic realnego i działającego. Więc wiele dzieci (i osób dorosłych też!) doznaje krzywd (czasem skutkujących traumą na całe życie albo i śmiercią!) od dzieci i młodzieży, którym ludzie&powołane instytucje z lenistwa, dysfunkcji, braku odpowiednich uprawnień czy umiejętności nie potrafiły powiedzieć STOP. Nastolatek dla innych może być GROŹNIEJSZY od skutków rodzicielskiego lania ;-) Ot na przykład TEN : https://www.warszawa.pl/smierc-w-szkole/ :-(

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...