Blog

Będzie krew, pot i łzy, ale warto!

(liczba komentarzy 10)

   Tym, co wielu ludzi najbardziej wciąga w internecie, są ostre wymiany zdań, wypływające ze skrajnie różnych poglądów. Szczególnie widać to na portalach społecznościowych, gdzie zabierając głos w jakiejś sprawie, zazwyczaj można napotkać w komentarzach odmienne opinie, czasem docinki, krytykę lub wręcz otwartą wrogość. Ta ostatnia dorobiła się nawet specjalnego określenia – hejt, najwyraźniej wielce użytecznego, bo błyskawicznie zadomowiło się w potocznej polszczyźnie.

   Inspiracji do tego artykułu dostarczył mi pewien komentator, wypowiadający się czasem pod postami na fejsbukowym profilu NIE dla chaosu w szkole. To miejsce, w którym regularnie pojawiają się linki do materiałów krytycznych wobec obecnych władz oświatowych. Niewątpliwie moja bańka informacyjna, do której zaglądają czasem także goście o innych poglądach.

Więcej...

Niezwykłe perypetie wyborczej kości dla nauczycieli

(liczba komentarzy 1)

W 39. numerze tygodnika „Przegląd” Tomasz Jastrun dzieli się odczuciami po podwyżce swoich świadczeń kombatanckich. Urzędowe pismo w tej sprawie otrzymał wraz z listem od premiera Morawieckiego, jak pisze: „…podniosłym, nawet patetycznym, o wdzięczności, o zasługach”… Poeta, pisarz i felietonista, znany jako zaciekły wróg PiS, z niejakim zakłopotaniem przyznaje, że poczuł „coś… coś jakby wdzięczność”. Jest zakłopotany, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że to gest władzy wynikający jedynie z przedwyborczego wyrachowania. A jednak… skuteczny. Swoje odczucia przyrównuje Jastrun do odruchu psa, któremu rzucono właśnie mięsistą kość.

Więcej...

Bohaterowie antycznej tragedii

(liczba komentarzy 4)

   15 sierpnia. Dla wielu rodaków po prostu letni dzień, ekstra wolny od pracy. Dla bardziej patriotycznie wzmożonych okazja do podziwiania defilady śmiercionośnego żelastwa i zachwytu nad deklaracjami o potędze naszej armii. Dla dyrektora szkoły sygnał, że rozpoczyna się właśnie ostatnia prosta w przygotowaniach do rozpoczęcia roku szkolnego.

Więcej...

Dyrektora Pytlaka impresje ze spaceru po szkole. Popołudnie.

(liczba komentarzy 0)

   Równo z końcem przerwy obiadowej szkolne korytarze pustoszeją, bez dzwonka i żadnego innego sygnału, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. To znak, że nadszedł najprzyjemniejszy czas nauki – zajęcia dodatkowe, które uczniowie wybierają samodzielnie, według własnego uznania, bez rygoru ocen i egzaminów. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji chętnie i sprawnie trafiają we właściwe miejsca.

Więcej...

Dyrektora Pytlaka impresje ze spaceru po szkole. Przerwa obiadowa

(liczba komentarzy 1)

   Nie wiem, czy jest poza mną w Polsce inny dyrektor szkoły podstawowej, który ma możliwość obserwowania życia swojej placówki podczas trwającej całą godzinę przerwy obiadowej. Ze swej strony życzyłbym tego każdemu, bo jest to naprawdę niezwykłe doświadczenie.

Więcej...

Dyrektora Pytlaka impresje ze spacerów po szkole. Przedpołudnie

(liczba komentarzy 0)

   Około wpół do dziewiątej korytarze szkolne pustoszeją. Znikają z nich zapóźnieni uczniowie i ostatni rodzice, którzy załatwili już swoje sprawy w sekretariacie. Mogę zaszyć się w gabinecie, w którym spędzam pozostałą część pierwszej lekcji. Nie żebym lubił pracę biurową, nic z tych rzeczy. Po prostu rano zawsze muszę „zebrać się z rozumem”, to znaczy ustalić hierarchię spraw pilnych, bardzo pilnych i pilnych ekstremalnie, którym powinienem poświęcić uwagę dzisiaj (albo przedwczoraj), uwzględniając oczywiście również to, co narodziło się tego poranka, i dotarło do mojego gabinetu wraz z nieocenioną panią Krysią z sekretariatu, albo z jakimś zaaferowanym nauczycielem. Potem muszę się tym wszystkim zająć.

Więcej...

Dyrektora Pytlaka impresje ze spacerów po szkole. Poranek

(liczba komentarzy 1)

   Przez długie lata głęboko wierzyłem, że nasza szkoła niezawodnie budzi się do życia o przewidzianej w planie godzinie 7.15. Uczciwie mówiąc, na poparcie tej wiary miałem tylko brak skarg na opóźnienia w otwarciu świetlicy, bowiem przyjście do pracy o tak wczesnej porze w celu osobistej inspekcji przekraczało granice mojej determinacji. To podszyte lenistwem zaufanie do personelu zostało mi jednak w końcu wynagrodzone. Po zainstalowaniu systemu nocnego dozoru elektronicznego przekonałem się, że jest on wyłączany zawsze, mniej więcej, dziesięć minut po siódmej. Teraz już z czystym sumieniem śpię pół godziny dłużej, by pojawiać się w porze, kiedy uczniowie i nauczyciele tłumnie ściągają na lekcje.

Więcej...

Spacer po szkole jako narzędzie ewaluacji wewnętrznej

(liczba komentarzy 2)

   Opublikowana przeze mnie na fejsbuku ocena opisowa, jaką otrzymałem od grona pedagogicznego z okazji jubileuszu XX-lecia STO na Bemowie, zainteresowała wiele osób. Odnalazłem ją pracując intensywnie nad zebraniem w jednym artykule najrozmaitszych informacji dotyczących programu działania naszej szkoły. Grzebiąc jeszcze dłużej w archiwach natrafiłem na wiele innych całkiem sympatycznych dokumentów. Zdradzę w tym miejscu, że publikacja na temat programu STO na Bemowie będzie miał formę menu z restauracji. A jak lokal chce być elegancki, kelner powinien podać czekadełko. Takim czekadełkiem, które w najbliższych dniach zaoferuję czytelnikom, będą moje impresje na kanwie spacerów dyrektora po szkole. Powstałe kilka lat temu opisują, co prawda, świat nieco inny niż obecnie, ale mam nadzieję, że dobrze oddadzą ducha, który na razie jeszcze uparcie nie gaśnie...

Więcej...

Wakacyjne przebudzenie publicysty

(liczba komentarzy 2)

   Zrobiłem miesięczną przerwę w publikowaniu na blogu. Z dwóch powodów. Po pierwsze, zacząłem porządkować informacje na temat programu STO na Bemowie. Diabli wiedzą, jak potoczy się dalej historia polskiej edukacji, więc postanowiłem zebrać jednym miejscu to, co wydaje mi się cenne w dorobku pedagogicznym kierowanej przeze mnie placówki. Może to kogoś jeszcze zainspiruje, a może po prostu uzyska walor pamiątki. Mam nadzieję skończyć tę pracę jeszcze w sierpniu i ogłosić jej efekty Urbi et Orbi, na blogu, oczywiście.

   Drugi powód przerwy jest prozaiczny. Po prostu żaden bieżący temat nie "zakręcił" mną aż tak bardzo, by skłonić do pisania, szczególnie w obliczu braku wiary, że w środku wakacji znajdzie się znacząca grupa zainteresowanych czytelników. Jeśli komuś jednak brakuje Pytlaka - komentatora na blogu, może liczyć, że w niedługim czasie coś nowego opublikuję. Wyczuwam nadchodzące powoli przebudzenie.

   Dzisiejszy artykuł jest przypadkowym skutkiem mojej kronikarsko-muzealnej aktywności. Dla oszczędności czasu szukałem w dawnych materiałach gotowego już wyjaśnienia, co to jest Wszechnica szkolna. Znalazłem artykuł, który zahacza o ten temat. Wydał mi się ciekawy, choć - jak wszystkie świadectwa historyczne (liczy sobie bowiem lat dziesięć) - głównie jako ciekawostka. Dzielę się nim w tym miejscu, jeszcze w ramach sezonu ogórkowego w edukacji (choć trudno powiedzieć, czy to pojęcie ma jeszcze sens w czasach nieustannej erupcji sensacyjnych informacji).

Więcej...

Dziesieć haustów świeżego powietrza

(liczba komentarzy 4)

   Jesienne wybory parlamentarne mogą stanowić punkt zwrotny w dziejącej się na naszych oczach historii polskiej edukacji. Alternatywa jest prosta: albo zachowanie kursu zapoczątkowanego reformą Zalewskiej, twórczo kontynuowanego przez jej następców, albo zmiana, zapewne bardzo radykalna. Pierwsza możliwość oznacza trwałe osadzenie placówek oświatowych w służbie państwa, rozumianego jako obszar jedynowładztwa rządzącego obecnie ugrupowania. Druga daje nadzieję na powrót do idei oświaty w służbie społeczeństwa, a może nawet pójście dalej niż udało się to kiedykolwiek w historii III Rzeczpospolitej, czyli wyjęcia edukacji narodowej ze sfery bieżącego sporu politycznego.

Więcej...

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...