Blog

Zaproszenie do grona Wspaniałych

(liczba komentarzy 11)

   Tyle dzisiaj mówi się trudnej sytuacji, w jakiej znalazły się szkoły. Najczęściej - i słusznie - w kontekście dzieci, którym należy zarazem zapewnić poczucie bezpieczeństwa, uchronić przed koronawirusem, no i dostaczyć możliwości nauki z dala od szkoły. Minister Edukacji Narodowej i jego urzędnicy dwoją się i troją, każdego dnia produkując kolejne wytyczne. Dyrektorzy skrobią się w głowę, usiłując wyłowić z nich coś, co da się zrealizować. Nauczyciele patrzą na swoich dyrektorów w oczekiwaniu na dyspozycje, niektórzy z obawą, inni z rezygnacją. Wielu wzięło się już do pracy, często samorzutnie, choc też niekoniecznie z entuzjazmem, bo skąd, u licha, wziąć dzisiaj jego źródło?!

   Nie do pozazdroszczenia jest też sytuacja rodziców, zarówno tych, którzy muszą chodzić do pracy, jak uszczęśliwionych pracą zdalną, która w połączeniu z koniecznością nadzorowania małoletniego potomstwa jest naprawdę trudnym wyzwaniem.

Więcej...

Koronakurier z Bemowa

(liczba komentarzy 3)

   W poniedziałek rozesłaliśmy do rodziców i najstarszych uczniów zestaw informacji od naszych szkolnych psychologów, dotyczących zasad postępowania oraz możliwości udzielania dzieciom wsparcia w tym trudnym czasie. Oczywiście takich mądrości jest w internecie bez liku, ale właśnie syntetyczna informacja, zawierająca dwa materiały zewnętrzne oraz trzy opracowane specjalnie w naszej szkole, miała za zadanie oszczędzić rodzicom trudu przebijania się przez niezmierzone zasoby cyberprzestrzeni.

   W poniedziałek też pierwszy dzień uczniowie klas 0-6 uczyli się tego, co chcieli. Na wychowawczynie spadła lawina informacji, raportów, zdjęć itp. Z tego, co słychać, nie zameldowali się tylko nieliczni.

Więcej...

Minister-zbawca na białym koniu? Nie, wystarczy rozum...

(liczba komentarzy 6)

   Zacznę od pouczającej przypowieści, którą przytaczam tutaj z pamięci.

   Otóż dawno, dawno temu pewien wschodni władca okrutnie cierpiał z powodu nudy. Ogłosił, że ten, kto dostarczy mu rozrywki, zostanie sowicie wynagrodzony. Wśród wielu amatorów nagrody pojawił się mędrzec, który zaoferował sułtanowi szachownicę o 64 polach i 32 bierki do gry. Wielka była radość władcy, bowiem szachy od razu zawojowały jego umysł i serce. Chcą wynagrodzić swojego dobroczyńcę zapytał, jak może go obdarować. Ów poprosił skromnie o ziarna pszenicy, w takiej liczbie, że za pierwsze pole szachownicy jedno, a za każde następne dwa razy więcej, niż za poprzednie. Ucieszył się sułtan, bo nagroda wydała mu się niewygórowana, i ochoczo przystał na tę prośbę. Zrzedła mu mina, kiedy uczeni w liczbach wyliczyli, że takiej ilości pszenicy nie ma w jego królestwie i nigdy nie będzie.

Więcej...

Praca zdalna nauczycieli w STO na Bemowie

(liczba komentarzy 1)

   W tym artykule prezentuję treść informacji, jaką otrzymali nauczyciele STO na Bemowie w sprawie pracy zdalnej w okresie od 16 do 25 marca. W znacznej części wynika ona z przyjętej koncepcji samodzielnej aktywności uczniów, jakkolwiek zawiera też nowe elementy, dotyczące postulowanych działań osób, które chwilowo nie będą pracowały na edukacyjnej "pierwszej linii".

Więcej...

Kurier z zawieszonej szkoły - numer 03

(liczba komentarzy 1)

   Dzisiaj korespondencja do rodziców i nauczycieli uczniów klas 4-6, wysłana w sobotę.  Co ciekawe, z relacji wychowawczyń dowiedziałem się, że niektórzy młodzi ludzie już wcześniej zaczęli przysyłać im raporty ze swojej aktywności, nie bacząc na czas weekendu. Zaprawdę, zapał niektórych jest godny podziwu!

Więcej...

Kurier z zawieszonej szkoły - numer 02

(liczba komentarzy 0)

   Dzisiaj przygotowaliśmy informację dla uczniów klas 0-3 oraz ich rodziców o tym, jak ma wyglądać nauka od najbliższego poniedziałku. Ma ona formę dwóch listów - jednego adresowanego wprost do osób dorosłych; drugiego do przeczytania przez domowników wspólnie z dzieckiem. Jutro podobna korespondencja pójdzie do naszych 4-6 klasistów. Tymczasem, zgodnie z obietnicą, dzielę się tym, co już gotowe i wysłane w świat.

Więcej...

Kurier z zawieszonej szkoły - numer 01

(liczba komentarzy 6)

   Mój pomysł na czas zawieszenia zajęć szkolnych, opisany w artykule „Dar od losu”, wzbudził bardzo duże zainteresowanie. I dobrze! Z drugiej strony fora edukacyjne i nauczycielskie pełne są opisów sytuacji w konkretnych placówkach, które – o ile są prawdziwe – mogą budzić zdumienie. Odniosę się tutaj do jednego przykładu: wymagania, by w najbliższy poniedziałek zjawili się w szkole wszyscy nauczyciele. Mimo nieobecności dzieci. Nieważne, moim zdaniem, jaka intencja kieruje autorem takiej decyzji. Czy jest to potrzeba zamanifestowania, że skoro jest pensja, to w pracy należy być. Czy może nawet szlachetny zamiar przeprowadzenia nadzwyczajnej rady pedagogicznej – bo trzeba jakoś poukładać zasady zdalnej pracy z uczniami. Tak czy inaczej, jest to działanie fatalne! Najszybszą, najskuteczniejszą, a nie wiadomo czy w ogóle nie jedyną metodą zwalczenia epidemii jest czasowe ograniczenie do minimum kontaktów międzyludzkich, w tym migracji z domu do pracy i z powrotem. Jeśli ktoś ściąga do roboty choćby tylko dwudziestu nauczycieli, potęguje ryzyko dla nich wszystkich, a przy okazji także dla zespołu. Bo jeśli po takim spotkaniu choćby tylko jedna osoba z grona zapadnie na koronawirusa (złapanego nawet zupełnie gdzie indziej), będzie to oznaczało automatycznie kwarantannę dla wszystkich. I kto wtedy, u licha, będzie uczył zdalnie dzieci przebywające w domach?!

Więcej...

Dar od losu

(liczba komentarzy 9)

   Zgodnie z oczekiwaniami koronawirus z Wuhan na dobre rozgościł się w Polsce. Na szczęście nie musieliśmy długo czekać na decyzję o zamknięciu placówek oświatowych. Słuchając dzisiejszych wystąpień premiera oraz ministra edukacji miałem poczucie, że po raz pierwszy od długiego czasu władze zrobiły coś w dziedzinie oświaty z sensem i zgodnie z interesem społecznym. Nie tylko przecięto ważne drogi rozprzestrzeniania się wirusa, ale także uśmierzono objawy paniki, rodzącej się wśród rodziców uczniów w wielu szkołach.

Więcej...

Śmiały krok w kierunku zmiany?

(liczba komentarzy 5)

   Na rodzimym rynku oświatowych idei moją uwagę zwracają poglądy głoszone przez czterech mężów w sile wieku, choć jeszcze niestarych: Wojtka Gawlika, Tomasza Tokarza, Christiana Ostrowskiego i Marcina Stiburskiego. Co najmniej trzech spośród nich posiada dzieci w wieku szkolnym i to właśnie traumatyczne rodzicielskie przejścia z instytucjami edukacyjnymi leżą u źródła ich radykalnych postulatów zmiany. Oraz – jak deklarują – również zdrowy rozsądek. Najogólniej biorąc, marzą o zlikwidowaniu wszystkich ograniczeń tradycyjnej, „pruskiej” szkoły i zbudowaniu nowej edukacji, podążającej za dziećmi, przyjaznej i pozwalającej młodym ludziom odkrywać ich potencjał. To oczywiście (z mojej strony) daleko idące uproszczenie, ale też nie analiza ich koncepcji jest moim celem w tym artykule, ale zwrócenie uwagi na kilka zjawisk, umykających w dyskursie o edukacji.

Więcej...

I jeszcze jeden drobiazg...

(liczba komentarzy 5)

   To będzie krótki wpis, który powstał ad hoc na fali wielkiej popularności poprzedniego, wyjaśniającego, dlaczego w sytuacji nadzwyczajnej nie zadziałamy w szkole tak zdecydowanie i skutecznie, jak by się chciało. W wymianie komentarzy, na naszym własnym podwórku STO na Bemowie, pojawiła się informacja, że są rodzice, którzy w swoich instytucjach w ramach kwarantanny otrzymali polecenie pracy w domu, a dzieci do szkoły posyłają. Jednym z argumentów jest to, że zakażenie koronawirusem – jak słychać – przebiega u dzieci w sposób łagodny i nie prowadzi do przypadków śmiertelnych. Świetnie! Też czuję ulgę.

Więcej...

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...